Wygląda to tak... W 2011r. zostałam zoperowana przez dr.W.Szymanika w Konstancinie, mając ok.120 stopni Cobba. Po operacji byłam ogromnie zadowolona z efektu. Proste (na tyle na ile to było możliwe), piękne plecy. Z czasem garb zaczął się zwiększać, a plecy zaczęły boleć. Odwiedziłam już dr.Zarzyckiego w Zakopanem, który zaproponował resekcję garbu żebrowego, nie ukrywając, że ta może przynieść tylko minimalne efekty lub żadnych. Natomiast dr.Kłapeć z Lublina powiedział, że w moim przypadku resekcja nie jest możliwa (chyba również z powodu spondylodezy).
Nie chcę tego zostawiać, ponieważ jest tylko gorzej (chociaż po operacji miałam być prosta, a skolioza miała się zatrzymać). Lekarze, których odwiedziłam brali pod uwagę resekcję, która nie jest mi potrzebna do szczęścia. Z historii Moniki Muszyńskiej wiem, że coś takiego jak reoperacja - czyli wyjęcie prętów i ponowne prostowanie jest możliwe.
Zwracam się do Was z pytaniem, czy wiecie jacy lekarze wykonują reoperacje lub mogliby się tego podjąć.
Ciekawa jestem również jak potoczyła się historia Moniki Muszyńskiej, która zbierała pieniądze na reoperacje (u dr.Michalskiego). Jeśli coś o niej wiecie - koniecznie dajcie znać!